Pierwszy parafialny spływ kajakowy już za nami. Pogoda nam dopisała podobnie jak humory. Było mnóstwo śmiechu, wywrotek a na koniec wspólne pieczenie kiełbas. Na początek musieliśmy opanować kajaki co powodowało, że płynęliśmy pod prąd lub w poprzek rzeki albo nawet zdarzały się wywrotki A poniżej krótka relacja zdjęciowa